- Em nie, nie będę już zatrzymywał - rzekłem przyjaźnie
Wadera kiwnęła głową i odeszła. Ja usiadłem w jaskini, podrapałem się tylną łapą za uchem trochę. Po czym westchnąłem i położyłem na łożu. Zasnąłem... może w końcu pierwszy raz się wyspie, a na uczczenie mojej nowej posiadłości zrobię jutro imprezę... A że czas o wiele szybciej mija podczas snu, długo nie czekałem aż stanie się jaaaasność. Heh.... Już wypoczęty, rozciągnąłem wszystkie części ciała i podniosłem swoje cztery litery. Wyszedłem z mojego nowego mieszkanka, trochę doprowadziłem futro do porządku, czyli jakbym strzepywał siebie kurz, czy inne zanieczyszczenia. Futerko po chwili było puszyste. Następnie ruszyłem do Alfy by zaproponować dziś wieczorem imprezę. Spotkałem znów Amber.
- Witaj. - przywitałem się
- Hey. - zwróciła się w moja stronę
- Mam pewien pomysł... co powiesz na imprezę dziś wieczorem? -spytałem - Będzie to zabawa na cześć nowych terenów. - dodałem po czym usiadłem
<Amber?>
Żal mi was. Kopiujecie istniejącą od 3 lat watahę, pracę innych ludzi (w tym moją) i macie czelność jeszcze kopiować nazwę. Naprawdę, musicie być bez własnego pomysłu. Proszę o usunięcie bloga lub zmianę WSZYSTKICH zakładek i banneru. Inaczej sprawa zostanie zgłoszona do ekipy blogger.
OdpowiedzUsuń